Jest to klasyczny sernik bez spodu, delikatny, wręcz aksamitny, rozpływający się w ustach. Przepis na blachę 36 x 28
Co potrzeba:
- 250 g miękkiego masła,
- 2 niepełne szklanki cukru,
- 10 jaj,
- 1 kg mielonego białego sera,
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
Masło ucieramy z cukrem, dodajemy stopniowo żółtka, potem ser i mąkę. Z białek ubijamy pianę na sztywno i dodajemy do reszty. Delikatnie mieszamy (sernik jest dość rzadki ), przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 180°C na tryb pieczenia góra-dół. Pieczemy ok. 1 godziny, ale po 40 minutach musicie sprawdzać, czy się nie przypala. Gdyby tak się działo, przykryjcie go papierem do pieczenia. Sernik pod koniec pieczenia wyrasta, trochę może pękać, ale po wyjęciu opada i jest to naturalne. W smaku jest delikatny jak aksamit.
Smacznego :))
biały ser, twaróg, ser w wiaderku, mąka ziemniaczana
Beata, jeśli nie będziesz ubijać białek na pianę i jeśli odstawisz gotowe ciasto (surowe) w foremce na jakiś czas, żeby się odpowietrzyło (szczególnie, jeśli było długo mieszane i przez to się napowietrzyło niepotrzebnie), to sernik nie opadnie, bo nie będzie miał z czego opadać :) Jak sama widzisz, masa serowa jest zbyt ciężka i ma za mało mąi, żeby się utrzymała w postaci wyrosniętej, zawsze opadnie, dlatego też trzeba zapobiec jej wyrośnięciu w piekarniku. No chyba że ktoś lubi takie serniki jak kapcie :) Nie lepszy ładny i równiutki?
OdpowiedzUsuńTwój sernik ma bardzo dużo jajek, musi być pyszny, tyle jajek to bardzo dobry pomysł, sernik jest do tego pożywny - ale ta ilość jajek wymaga dodatkowego działania, żeby sernik nie wyrósł za bardzo (i w związku z tym żeby nie miał potem z czego opadać). Proponuję zastosować metodę "rzucania", jak przy biszkoptach. Ja tak robię z moim sernikeim wiedeńskim ,i z niektórymi innymi ciastami, które są zagrożone staniem się kapciem po upieczeniu :) Pewnie wiesz, o co chodzi z tym rzucaniem - a jesli nie, to wyjaśniam: należy upieczonym ciastem "rzucić" (będącym jeszcze w foremce!) z niewielkiej wysokosci, np. z 50 cm, na jakieś bezpieczne podłoże, na podłogę albo na blat szafki. Taki upadek z wysokości jeszcze gorącego ciasta powoduje, że powietrze, które chce wydostać się z wnętrza ciasta, zostanie zmuszone tym rzuceniem do ekspresowego ulotnienia się, a to nie spowoduje zniszczenia (przerwania) wiązań w cieście (między składnikami), one w trakcie takiego szybkiego rzucenia momentalnie utwardzają się (sztywnieją), i to nie żadna magia, tylko prawa fizyki (słyszałaś coś o tzw. cieczy newtonowskiej albo cieczy Newtona?).
A pozwolenie na powolne stygnięcie ciasta, które jest zagrożone klapnięciem (zarówno ciasta bardzo lekkie, jak i te dość ciężkie) powoduje, że wiązania składników w cieście powoli i, niestety, skutecznie, pękają z winy unoszących się do góry pęcherzyków gorącego powietrza. I wtedy ciasto "siada".
Sprawdź, a zobaczysz, że bez podstaw jest pisanie przez różne blogerki, że sernik "musi opaść", bo ponoć "taka już jego natura". Nie natura, tylko błąd technologiczny w pieczeniu serników :)
Serdecznie pozdrawiam! :)
JA PIEKE NA MLEKU..JEST PYSZNY I NIE OPADA..NATOMIAST BISZKOPTEM MOZNA RZUCIC ALE SERNIK SIE ROZLECI
OdpowiedzUsuń