Pachnąca, lekka i delikatna bagietka, która zagościła w moim
domu na stałe. Przed pieczeniem trzeba tylko dać jej czas na powolne
wyrastanie. Doskonale pasuje do wędlin, dżemów, serów, jest wspaniałym dodatkiem do zup oraz dań z sosem. Jest to mój kolejny wypiek na zakwasie pszennym zrobionym z mąki tortowej.
Co potrzeba:
- 300 g zakwasu pszennego dokarmionego 12 godzin wcześniej,
- 400 g maki pszennej tortowej typ 450,
- 150 ml wody (150 g) zimnej,
- 2 łyżki płynnego miodu,
- 2 łyki oleju,
- 1 łyżeczka soli,
- Mleko do posmarowania (opcjonalnie)
Wykonanie:
Do miski dajemy wszystkie składniki, mieszamy, a następnie
zagniatamy delikatne ciasto. Nie powinno lepić się do rąk. Miskę przykrywamy
pokrywką lub folią, zostawiamy w temperaturze pokojowej na 5 godzin. W tym
czasie ciasto powinno nieco urosnąć. Po tym czasie zagniatamy je ponownie,
powinno być bardziej sprężyste i gładkie, niż na początku. Dzielimy je na dwie
części. Z każdej części robimy wałek, który rozpłaszczamy rękami na prostokąt o
wymiarach 30 cm x 15 cm. Rolujemy zaczynając od prawego dolnego wierzchołka do
lewego górnego wzdłuż dłuższego boku. Powstanie delikatnie skręcony wałek,
który układamy na blachę wyłożoną dwoma kawałkami papieru do pieczenia
ułożonymi w taki sposób, żeby bagietki się ze sobą nie stykały. Ja położyłam na środku pod papierem rolkę papierową owiniętą folią aluminiową. Z drugim
kawałkiem ciasta postępujemy tak samo.
Blachę przykrywamy folią spożywczą, żeby ciasto nie
wysychało, a następnie ścierką, żeby miało cieplej. Zostawiamy na 5 godzin w
temperaturze pokojowej, po tym czasie powinno urosnąć. Bezpośrednio przed
wstawieniem do piekarnika możecie posmarować wierzch bagietek mlekiem. Blachę
bez przykrycia wkładamy do zimnego piekarnika, ustawiamy temperaturę na 200°C,
funkcję pieczenia góra-dół, pieczemy 45-50 minut, licząc od momentu wstawienia.
W trakcie rozgrzewania się piekarnika ciasto jeszcze trochę się powiększy. Pieczemy
do zrumienienia skórki. Jednak, jeśli posmarujecie wierzch mlekiem, to po ok.
35-40 minutach musicie koniecznie przykryć wierzch folią aluminiową i piec
dalej zgodnie z podanym czasem. Mleko zacznie się rumienić, ale nie będzie to
oznaczało, że bagietki są już gotowe. Po wyjęciu musicie delikatnie sprawdzić, czy spód jest również
nieco rumiany i sztywny Gdyby się okazało, że jeszcze jest bardzo miękki i
blady, włóżcie bagietki z powrotem do piekarnika, połóżcie na wierzchu folię aluminiową i dopieczcie. Gotowe bagietki
wyjmujemy z piekarnika, zostawiamy do wystudzenia, nie wyjmując ich z blachy.
Zimne zawijamy w papier do pieczenia i ścierkę.
Smacznego :))
zakwas pszenny, mąka tortowa, miód
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do polubienia mojego fanpage https://www.facebook.com/bulkazchlebem1